Wiecie, że za dwie godziny jest piątek, piąteczek, piątunio? A wiecie, że mam już wolne? A wiecie, że w związku z tym dużo wolnego czasu? Dlatego dzisiaj będzie długo i spróbuję tym zrekompensować wczorajszą pustkę. Ale wracając jeszcze do dnia dzisiejszego, to o 19:00 miała miejsce PSUEK-owa Wigilia. Generalnie nie byłoby w tym fakcie nic nadzwyczajnego, bo okres przedświąteczny w szkołach, na uczelniach, w firmach to czas takich oto właśnie spotkań, ale było kilka momentów, w których zrobiło mi się niezmiernie miło i aż nie wiedziałam, co powiedzieć. Na przykład wtedy, kiedy Artur życzył mi sukcesów w blogowaniu (pozdrawiam Cię, o!) :) Ach, no i dziękuję za to, że aż pięć osób życzyło mi budzika. Mam nadzieję, że akurat te życzenia spełnią się w stu procentach.
Przejdę teraz zwinnie od rzeczy miłych i przyjemnych do czegoś, co ogólnie nie sprawia mi problemu (niestety) w sieci, czyli do swego rodzaju ekshibicjonizmu. Zostałam otagowana przez
ciocię ebi w
tym filmie do zrobienia TMI, czyli
Too Much Information. Zapnijcie pasy, bo pytań jest aż 50, co jest pięciokrotnością doskonałej dziesiątki.
1. Co masz na sobie?
Aż mi się przypomniał ten fanpejdż na fejsie ciuchy po domu czy jakoś tak. Ano, bo na sobie mam ciuchy po domu.
2. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?
Nie sądzę, bo rozumiem, że bycie zakochanym w sobie się nie liczy?
3. Czy miałaś okropne rozstanie?
Nie. Na szczęście.
4. Jak wysoka jesteś?
Wystarczająco, żeby nie musieć prosić się o podanie czegoś z najwyższej półki w kuchni. I wciąż niższa od Maczka. I wciąż niższa od... zdecydowanie zbyt małej ilości mężczyzn.
5. Ile ważysz?
Za dużo.
6. Tatuaże?
Są spoko. Sama bym sobie jakiś zrobiła, ale boję się bólu, więc musiałabym być mocno pijana, żeby dobrowolnie pójść do studia tatuażu, a z drugiej strony połączenie tatuaż plus alkohol to złe połączenie.
7. Kolczyki?
Też lubię. Mam cztery dziurki w uszach, chciałabym zrobić sobie tragusa, ale ponownie - boję się bólu. Inne miejsca na piercing... Nie dla mnie, ale u innych mi nie przeszkadza.
8. OTP - One True Pairing?
Hmm... Tutaj musiałam się mocno zastanowić, którą parę wybrać na tę najbardziej "och" i po dłuższej kalkulacji jest nią Ian Somerhalder i Nikki Reed. Mimo całej mojej miłości do Iana.
9. Ulubiony program?
Aktualnie Once Upon A Time, chociaż z czasem było ostatnio słabo i zatrzymałam się w pewnym momencie. No, ale Święta za pasem, więc będzie okazja nadrobić.
10. Ulubiony zespół?
O losie. Co za pytanie. Bon Jovi ponad wszystko, zawsze i wszędzie, w nocy o północy. Kocham, ale zaraz za nimi plasuje się The Baseballs.
11. Coś, za czym tęsknisz?
Tęsknię za moim dzieciństwem i dorastaniem w Czarnej Górze.
12. Ulubiona piosenka?
Płytę x Eda Sheerana znam od dawna, ale dzisiaj usłyszałam w radiu pewną piosenkę i urzekła mnie do granic możliwości - Thinking Out Loud.
13. Ile masz lat?
Wystarczająco, by móc kupić sobie piwo i zarazem zbyt mało, by zrobić prawo jazdy na ciężarówkę. Gdzie tu sprawiedliwość?
14. Znak zodiaku?
Jestem baranem, jakkolwiek źle to nie brzmi.
15. Cecha, której szukasz u partnera?
Rozumiem, że cechy fizyczne odstawiamy na bok (bo o tej wiedzą chyba wszyscy, którzy mnie znają)? Zatem szukam niebanalnego poczucia humoru, które znowu jest objawem inteligencji, więc wszystko się zgadza.
16. Ulubiony cytat?
Nie wiem, kto to powiedział, czy napisał, ale podoba mi się niezmiennie od kilku lat: "There is nothing more erotic than a good conversation."
17. Ulubiony aktor?
Jeden? Serio? To jak zaprowadzić dziecko do sklepu z zabawkami i powiedzieć mu, że może sobie wybrać tylko jedną. To po prostu barbarzyństwo, ale patrząc w górę, to mogę wymienić Somerhaldera, o.
18. Ulubiony kolor?
Jestem wierna czerni tak samo, jak Pablo jest wierny mojemu sąsiadowi. Czyli czasem zdarza mi się na mały wybryk i zakładam coś innego.
19. Muzyka głośno czy cicho?
Głośno. Bardzo.
20. Co robisz, kiedy jesteś smutna?
Jestem smutna jeszcze bardziej, a potem idę spać.
21. Jak długo bierzesz prysznic?
Myślę, że w pół godziny średnio się wyrabiam, ale bywa różnie. To zależy, czy biorę ze sobą do łazienki telefon i słucham muzyki. Wtedy śpiewam i czas się wydłuża.
22. Jak długo zbierasz się rano?
To drażliwy temat ostatnio. To zależy, CZY BUDZIK RACZY ZADZWONIĆ.
23. Biłaś się kiedyś?
Myślę, że zdarzyło się kiedyś, że mój brat nie chciał mi czegoś oddać, więc doszło do rękoczynów, ale od dawna nie stosuję tej metody. Wolę mentalny szantaż.
24. Co Cię podnieca?
Mózg. Mózg i zarost.
25. A odrzuca?
Nie ma chyba takiej jednej rzeczy, która by mnie za każdym razem odrzucała.
26. Powód, dla którego zaczęłaś blogować?
Właśnie uświadomiłam sobie, jak dużo czasu minęło od daty założenia mojego pierwszego bloga. A było ich kilka. Skupiając się jednak na tym konkretnym, którego właśnie czytasz, to miało to miejsce bodajże w 2009 albo 2010 roku i wydaje mi się, że natchnęła mnie do tego moja ówczesna (i zarazem obecna nadal) znajoma Allison.
27. Czego się boisz?
Boję się myszy. I pająków. I odrzucenia.
28. Ostatnia rzecz, która sprawiła, że się rozpłakałaś?
Jestem typem człowieka, który płaczem reaguje na przykład na złość i o ile mnie pamięć nie myli, to kilka dni temu miała miejsce właśnie taka sytuacja, że coś mnie mocno rozzłościło i poleciało kilka łez.
29. Kiedy ostatni raz powiedziałaś komuś, że go kochasz?
Kilka godzin temu przez telefon bliskiej mi osobie.
30. Znaczenie Twojego blogowego "imienia"?
Temat wałkowany za każdym razem, kiedy ktoś dowiaduje się, że prowadzę bloga. Nie pamiętam momentu, w którym wymyślałam tę nazwę, ale jak mniemam al odnosi się od początku mojego imienia, a niac... Cholera wie. Na pewno jest c zamiast k, bo miało być amerykańsko.
31. Ostatnia książka, którą przeczytałaś?
Czytałam ostatnio kilka książek, więc w sumie nie wiem, którą skończyłam jako ostatnią, a nie chce mi się ruszać tyłka do Kindla, który leży na półce w drugim końcu pokoju.
32. Książka, którą czytasz obecnie?
Biografia Jobsa.
33. Ostatni program, jaki oglądałaś?
Liczą się vlogi na Youtube? Nie? To Once Upon A Time.
34. Ostatnia osoba, z którą rozmawiałaś?
Najpiękniejsza i najzdolniejsza ciocia ebi!
35. Relacja między mną a osobą, do której wysłałam ostatniego smsa?
Ha! Znamy się od prawie trzech lat, wie o mnie strasznie dużo i wczoraj widziałyśmy się po dwóch i pół roku przerwy. Kasia, uwielbiam Cię!
36. Ulubione jedzenie?
Studenckie życie zweryfikowało tę kwestię - spaghetti.
37. Miejsce, które chcesz odwiedzić?
Stany, Stany i jeszcze więcej stanów w Stanach.
38. Ostatnie miejsce, w którym byłaś?
Kampus UEK-u, ZaUEK konkretniej.
39. Czy jesteś kimś zauroczona?
Tak. Jak zawsze :D
40. Ostatni raz, kiedy kogoś całowałaś?
Żegnałyśmy się dzisiaj z Agatą na dworcu po 22:00. Było smutno i rozstaniowo.
41. A kiedy byłaś obrażona na kogoś?
W sumie nie pamiętam. Staram się odrzucać od siebie negatywne emocje tej kategorii, więc albo problem rozwiązuję, albo go nie ma.
42. Ulubiony smak słodyczy?
Ponad słodkie wolę kwaśne.
43. Na jakim instrumencie grasz?
W moim przypadku grasz to za dużo powiedziane, ale z akordami na gitarze dam sobie radę.
44. Ulubiona biżuteria?
Lubię kolczyki, lubię naszyjniki i to by było na tyle.
45. Ostatni sport, jaki uprawiałaś?
Siatkówka, choć żałuję, że nie mogę napisać "taaaak, byłam na stoku, snowboard, jeeee". No cóż, mam nadzieję, że niedługo.
46. Ostatnia piosenka, jaką śpiewałaś?
Wyżej wspomniana "Thinking Out Loud" Eda Sheerana.
47. Ulubiony tekst na podryw.
I tutaj mam ochotę wspomnieć o mistrzu suchego podrywu, którego inicjały to M. N.
Kasztan to klasyk, ale kilka dni temu powstał nowy klasyk i kocham go całym serduszkiem:
- Co było zadane z polskiego?
- Eee... co?
- Nic, w liceum zawsze tak zagadywałam do ładnych chłopców. Zawsze działało.
48. Czy kiedykolwiek go używałaś?
O. To pytanie zbiło mnie z tropu. Nie, ale nigdy nie mów nigdy.
49. Kiedy ostatni raz się z kimś "bujałaś"?
"Po mieście" jak mniemam? Ciągle się bujam, także ciężka sprawa.
50. Kto powinien teraz odpowiedzieć na te pytania?
Każdy, kto ma za dużo czasu (ponad godzinę!).
Ok, więc kiedy już zmarnowałam godzinę swojego życia, mogę iść się pakować, bo jutro wracam na swoją prowincję. Mam nadzieję, że śnieg w końcu raczy spaść i świąteczne piosenki w radiu nie będą brzmieć dalej tak komicznie, jak brzmią do tej pory. Pa!